Przejdź do głównej zawartości

Pomarańczowe szaleństwo...

Strasznie dawno nic nie pisałam. Fakt. Ale nie z lenistwa. No w każdym razie nie tym razem ;-)

Dużo się działo. Ogarnięta pomarańczowym szaleństwem walczyłam i walczę nadal drutami i szydełkiem.

Weekend pod znakiem Ochotniczej Straży Pożarnej. Bardzo intensywny i ciekawy ;-)

A poza tym nowy pomysł, który zrodził się w głowie mej, bardzo mocno podkręcony przez niejaką Małgorzatę A., nagle się tak uaktywnił, że czyn zakupowy popełniony został przez Matkę i będzie się działo, oj będzie. Ale o tym za jakiś czas będę donosić...

Na razie prezentacja pomarańczowej czapy. Pierwszy raz na modelce :-)









Czapa duża, gruba, z podwójnej włóczki :-) No i ten kolor w zestawieniu z fioletowym płaszczykiem - cudny :-) Od razu słońce mocniej świeci :-)

A oto czapa w zbliżeniu...






Jeśli ktoś czapę takową sobie życzy w dowolnym kolorze - serdecznie zapraszam do składania zamówień :-)

Ja tym czasem pracuję intensywnie nad kominem. Efekty już wkrótce...


Komentarze