Przejdź do głównej zawartości

188. Los utracony



Dawno, dawno temu Gazeta Wyborcza i Dziennik Polska wydały kilka kolekcji książkowych, z których większość mam na półkach. Dzięki nim przeczytałam mnóstwo wspaniałych książek, po które pewnie nigdy bym nie sięgnęła. Całe mnóstwo czeka na swój moment.

Jedna z kolekcji to Dzieła Najwybitniejszych Noblistów a wśród nich LOS UTRACONY. Autor Imre Kertesz to pisarz węgierski żydowskiego pochodzenia. W młodości więzień hitlerowskich obozów w Oświęcimiu i Buchenwaldzie. Po wojnie dziennikarz i tłumacz. Sam siebie nazywa pisarzem Holocaustu oraz twórcą literatury żydowskiej.

Już wspominałam kiedyś, że Holocaust i tematyka żydowska to jeden z moich ulubionych motywów w literaturze. Dużo czytałam i nadal od czasu do czasu ciągnie mnie w tym kierunku.

W LOSIE UTRACONYM rzeczywistość obozową poznajemy z perspektywy piętnastoletniego chłopaka, węgierskiego żyda. Jego relacja jest absolutnie pozbawiona patosu. Większość rzeczy które go spotykają w obozie są dla niego naturalne. Wszystkie dają się w miarę logicznie wytłumaczyć. Bohater nie buntuje się. Podporządkowuje się regułom, akceptuje je, przyzwyczaja się do nich, bo chce przeżyć.

Młodzieńcza ciekawość i jednoczesny brak młodzieńczego buntu. Tak jest i być musi. Niemożliwe staje się możliwe. Trzeba tylko być cierpliwym i przestrzegać reguł.

Życia w obozie było niewyobrażalnie trudne, ale rzeczywistość po obozie też łatwa nie była...

"...Tak, w pewnym sensie bardziej czyste i prostsze było tam życie..."

"... przecież to właśnie puenta: jestem tu i dobrze wiem, że przyjmę każdy argument za to, że mogę żyć... 

...będę ciągnął moje życie, które nie nadaje się do tego, by ciągnąć je dalej...

... nie ma takiego absurdu, którego nie moglibyśmy w sposób naturalny przeżyć, a na mojej drodze, już teraz to wiem, czeka na mnie, niby jakaś nieunikniona pułapka, szczęście. Przecież nawet tam, przy kominach, w przerwach między udrękami, też było coś na kształt szczęścia. Każdy pyta tylko o rzeczy trudne, o "koszmary": choć mnie chyba to przeżycie pozostanie najbardziej w pamięci. Tak, przy najbliższej okazji, kiedy mnie znów zapytają, muszę im opowiedzieć o szczęściu obozów koncentracyjnych.
Jeśli zapytają. I jeśli sam nie zapomnę"


Komentarze