Przejdź do głównej zawartości

Bachor!? Aaaaa!!! Jak mogłam?! Jestem wyrodną matką...


Się zadziało na moim fanpage'u. Dzisiaj rano umieściłam tam taki oto tekst:



"Dzisiaj rano zmieniłam pościel. Świeża, pachnąca.

Bachor właśnie wylał sok... jabłkowo-winogronowo-jagodowy.

Utłukę bachora!!! Jak nic utłukę!"



Kto ciekaw zachęcam do poczytania komentarzy. Się burza normalnie rozpętała.


Każdy kto mnie zna i/lub czyta wie, że Zocha to dla mnie istotka najważniejsza na świecie i kocham ją nad życie.

I nie wiem czy tu śmiać się czy płakać... Ale chyba jednak śmiać się będę. Śmiać się będę z braku poczucia humoru i totalnego "zdrętwienia" u ludzi. ę ą "bątą"


Nie wierzę w te wszystkie idealne mamusie, które mają idealne dzieci. Mamusie zawsze uśmiechnięte, wyluzowane. Dzieci grzeczne, również uśmiechnięte. Idealne mamusie poświęcają cały swój czas i uwagę swoim idealnym dzieciom. Ciągle głaskają po główce i szepczą do uszka słodkie słówka.


U mnie tak nie ma. 


Czasem, a czasem nawet często jestem zmęczona, zdenerwowana, padnięta. 


Mam dużo problemów i zmartwień. Narobiło się tego tyle, że czasem chciałabym polecieć w kosmos forever.


Nie poświęcam całego swojego czasu dziecku. Ba. Nie poświęcam nawet jego połowy. 


Mam pracę. Pracuję w domu ale praca wymaga czasu i skupienia. Wymaga też cierpliwości a ja jestem raczej nerwowa z natury i niecierpliwa na maksa.


Mam też ciężko chorego tatę i od połowy maja codziennie (z dwutygodniową przerwą kiedy był w domu i kilkoma pojedynczymi dniami) jeżdżę do szpitala. Wyruszam z domu najpóźniej o 14-tej, wracam najwcześniej o 18-tej. Tak czy siak zabiera mi to całkiem sporo czasu. Ale nie marudzę, nie narzekam bo nie jeżdżę tam z musu, tylko dlatego, że tego chcę i tego potrzebuję.


Mam swoja ogromną pasję i ona też zabiera mi mnóstwo czasu.


Moje dziecko ogląda bajki w telewizji jak mamusia musi zrobić coś pilnego. I często bawi się samo. I pozwalam jej spać w posłaniu kota. A nie sorki, to wujek pozwolił;-)





Moje dziecko ma już trzy lata i nie potrafi samo zjeść zupy, nie brudząc przy tym siebie i stołu a z samodzielnością toaletową ogarnęliśmy się dopiero niedawno.

Ostatnio kupiłam jej parasolkę. Beznadziejnie niepraktyczny gadżet. Uff dobrze, że chociaż ma płaszczyk przeciwdeszczowy, to w razie czego nie rozpuści się na deszczu ;-)


Kurde nie jestem idealną matką. Oj nie! Ale co ważniejsze, nie robię z siebie idealnej. Nie ściemniam, nie udaję. Piszę co myślę. Mówię co myślę. Robię co wymyślę ;-)


Jak mówię bachor to bachor. Kochany, ukochany, mój bachor, łobuz, złoczyńca-barbarzyńca i pierdulecik.


I wczoraj gadałam z Gochą moją. I wiecie co? Ma tak samo! Ha! 


A bachor mój własny swoją nieidealną wredną matkę i tak uwielbia;-)


Taka sytuacja z wczoraj:


Rano jem sobie z Zośką naleśniki na śniadanie.
Został ostatni. 



Pytam Zośkę - "Chcesz jeszcze jeden?"
Zośka - "Tat"


Nakładam jej naleśnik na talerz. Zośka głaszcze mnie po dłoni i szeptem mówi - "Jesteś spaniała"



Taka sytuacja sprzed roku


Mamo... To chyba... samo wybuchło?!





Zapomniałabym. Pozwalam jej jeść Kinder Joy'e i śmiej żelki.



Komentarze

  1. Ja mam tak samo! Mam wrażenie, że 3/4 mamuś, które "spotykam" w sieci jest żywcem wyjęte z reklamy mleka modyfikowanego albo pieluszek: chodzące anielice. I nie zaglądam więcej do tego typu miejsc, bo ja lubię szczerość, a nie udawanie i tyle. Sama jestem nerwus i raptus i nie raz się wydrę na moje łobuzy, zresztą tez pisałam o tym niedawno :). Tak więc rozumiem cię i akurat do Ciebie zaglądam be poczucia, że zaraz będę mieć wyrzuty sumienia, że nie dorastam idealnym mamuśkom do pięt. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjnie to napisałaś!

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie ten tekst bardziej rozśmieszył niż zbulwersował. Dlatego, ze nie jestem matką idealną. na moje dzieci ciągle mówię bachory, diabełki, dziady,... Ale kto mnie zna, wie, że to tak w żartach. Ehhh, wkurza mnie to słodkie miziu- miziu... Nie jestem idealna i już.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cholera a może my jesteśmy wyrodne matki bo czasem przyklniemy pod nosem,bo czasem mamy dość.mam córę w tym samym wieku i synka ..właśnie zaczął raczkować ..tak że ten kirieeleyson...;-)...wole być wyrodną matką która daje dzieciom szczęśliwe dzieciństwo klnąc pod nosem niż udawać idealną mamusie która ma super idealne i w ogóle cacane dziecko...a wszystkie frustracje zapija winem zajada czekoladá albo wyżywa sie na forach internetowych siejąc jad...ja do swojej czesto mówie upiżu...ciaparajdo albo po prostu perełko i nie widzę żeby moje dziecko czuło się krzywdzone bo przyjmuje te słowa śmiejąc sie radośnie mając w jednej dłoni parówke a wdrugiej tik taki ...:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ludzie to powinni majty zluzować, a te wszystkie nadęte, jakże idealne mamusie, niech zamkną jadaczki, bo w necie każda jest mądra, przed koleżankami, rodziną, a co się dzieje w czterech ścianach, to już tylko one wiedzą!
    ja tam czasem nie jestem idealna, nazywam rzeczy po imieniu i już! nie da się inaczej!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz