Przejdź do głównej zawartości

Post majtkowy...

Od pewnego czasu próbujemy się z Zośką dogadać w kwestii toaletowej. Pertraktacje są trudne i trwają już długo, ale ostatanio zaczynam widzieć światełko w tunelu.

Nocnik Zośka ma już od bardzo dawna i nawet chętnie z niego korzystała, ale zawsze za naszą sugestią. Czas jednak leci, kobita coraz starsza się robi no i od września przedszkole. Kilka tygodni temu wprowadziliśmy nakładki na sedes i tu, przynajmniej na samym początku bardzo duże zainteresowanie. Czasem to i co 10 minut Zośce chciało się siusiu ;-)

Od mniej więcej dwóch tygodni zmobilizowaliśmy się na maksa i mocno pracujemy nad tym - my rodzice ale też i Zośka - aby pozbyć się pampersów raz na zawsze. A przyznać muszę, że Zośka naprawdę się stara choć oczywiście nie zawsze jej to wychodzi, bo a to za późno, a to zbyt zajęta, a to zapomni.

Dwa dni temu zrobiliśmy kolejny krok - w dzień chodzimy bez pieluszki. W majtasach. A majtasy robią furorę. Wszystkie są super, a najbardziej super są te z "heloł titi" (brzydkie i różowe ale co poradzić gdy stały się ulubione). Zośka wszystkim się chwali i pokazuje jakie to małe ładne "majtecki".

Nie jest źle, a może nawet całkiem nieźle jest i oby tak dalej :-)


Komentarze