Przejdź do głównej zawartości

244. O pracy...

Mam pracę.

Tak, tak. Już się tym chwaliłam i obiecywałam, że napiszę.

To była chyba najszybsza rekrutacja w moim życiu...


 Wszystko rozegrało się w ciągu jednego dnia. Najpierw interview przez telefon, dwie godziny później spotkanie na żywo a późnym popołudniem propozycja pracy... Zaczęłam dwa dni później.

Co to za praca zapytacie?

Ano jest to praca w dziale zakupów czyli jakby całkiem mój kierunek. Z taką tylko zmianą, że do tej pory zajmowałam się raczej zakupami gotowych produktów a teraz zajmuję się zakupami w firmie produkcyjnej, a więc kupuję surowce.

Pierwsze trzy dni było... trudne... Miałam tylko te trzy dni, żeby ogarnąć i przyswoić jak najwięcej wiedzy od osoby na której miejsce przyszłam.

Po trzech dniach nauki zaczęłam pracę samodzielną. Łatwo nie było. Po pierwsze nowa branża. Po drugie nowy system. SAP o którego poznaniu od dawna marzyłam.

Mogłam oczywiście liczyć na pomoc innych ale i tak po prostu musiałam się sama we wszystkim odnaleźć.

Lekko nie było, ale nauczyłam się bardzo dużo. Od miesiąca jestem sama, bo koleżanka z którą pracowałam odeszła. Ogarniam prawie całość zakupów. 

Jest ciężko, pracy mnóstwo. Wszystko dzieję się szybko.

Po dwóch miesiącach czuję się jakbym pracowała co najmniej rok.

Powiem Wam, że nie łatwo jest wrócić do pracy po prawie pięciu latach. Nie łatwo to pogodzić z życiem domowym. Już jest lepiej, ale do ideału jeszcze daleko.

Natomiast Zośka odnalazła się w tej całej sytuacji całkiem nieźle :-)

Z końcem listopada kończy się mój okres próbny.

Co będzie dalej zobaczymy.

Trzymajcie kciuki ;-)

Komentarze