Przejdź do głównej zawartości

Tiaaaaa.....

Zgodnie z wczorajszym planem stawiłam się dzisiaj w przychodni na nagłe zachorowania. 

Udało się! Byłam pierwszą nagle zachorowaną...


Ha! To trzeba mieć farciora. 

Opowiedziałam pani doktor historię chorobową mojego kolana. I cóż... Dostałam żel do smarowania i lekarstwo przeciwzapalne do picia. No i w sumie nic więcej pani doktor nie mogła zrobić. 

Dostałam też skierowanie do ortopedy bo zdecydowanie najlepiej będzie to kolano pokazać ortopedzie.  No wiem przecież moja droga pani doktor. Mało tego, że wiem. W czasie oczekiwania na wizytę w nagłych zachorowaniach zapisałam się nawet na wizytę do ortopedy.

NA 5 MARCA!!!!!!!!!!!!!!!!!

Normalnie kurde dwa miesiące i już ;-) Znowu będzie śmiesznie. Pokażę nogę panu doktorowi, opowiem co i jak. Pan doktor zapyta czy boli. Ja odpowiem - Nieeee, no teraz to już nie boli. Bolało dwa miesiące temu - a potem razem się pośmiejemy ;-)

Oczywiście mogę iść prywatnie. Noł problem. Z kasą krucho ale jakoś tą stówkę wyskrobię. Tyle, że co mi z tego. Gdyby to tylko ta jedna wizyta. Ale przecież jak pójdę na wizytę prywatnie to potem cała reszta - kolejne wizyty itd. itd. też niestety nie zostaną zasponsorowane przez NFZ.

Także ten... poboli, poboli i przestanie.... Chyba... A w końcu do marca już niedaleko...

Miłego wieczoru kochani a jutro udaaaaaanej zabawy, kto lubi a kto nie lubi to po prostu miłego wieczoru ;-)

Komentarze