Ileż radości było z zajęć. Po tygodniowej przerwie Zośka nie mogła się doczekać. Strasznie się stęskniła za ciocią Ewelinką.
Na zajęciach obowiązkowo praca plastyczna. Piękne błękitne niebo i "sionećto"
Na zajęciach obowiązkowo praca plastyczna. Piękne błękitne niebo i "sionećto"
Ale ta radośc niestety za długo nie potrwała. Dzisiaj od rana meeeeeega katar. Koszmarny. Nie pamiętam kiedy ostanio taki katar Zofia miała :-(
I tylko się każe całować w "noset" bo już strasznie ją boli. Biedaziuk mój mały :-(
Ja zresztą też zasmarkana po pas. Jejku już naprawdę serdecznie dość mamy tego chorowania. Niech ta dżuma nas wreszcie zostawi!
Dżuma dżumą, katar katarem, ale bawić sie trzeba. I tak chciał nie chciał odkryłam dzisiaj, że jestem "miszczuniem" budowlanym...
Sami zobaczcie...
Tak, tak! Ten mega skomplikowany tor zbudowałam ja sama! Ha!
Ale giga tor!
OdpowiedzUsuń