Mimo, że pochmurno, mimo, że wietrznie, mimo, że zimno WIOSNĘ znalazłyśmy...
No i znowu zaginęłam na długo.W tym czasie trochę się zadziało. U mnie praca, praca, praca. I jednak wielka zmiana. Najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Serce rozbite na milion kawałków.
Ale spokojnie husbanda nie zostawiłam, ani on nie zostawił mnie. Jeszcze...
Co się wydarzyło może kiedyś napiszę...
Zofijka trochę chorowała. W zasadzie nie trochę ale dużo. Dwa razy zapalenie ucha, po drodze jakaś infekcja i tak spędziła w domu prawie trzy tygodnie.
We wtorek wizyta u pani laryngolog i zobaczymy co dalej.
A póki co trochę fotek wiosny i Zośki.
Rabarbar też już rośnie. Będą muffinki :-)
A to spacer :-)
Komentarze
Prześlij komentarz