Uśmiałam się dzisiaj oj... Monż mój musiał dzisiaj odprowadzić samochód do wypożyczalni, ja miałam go odebrać a potem razem na zakupy. Monż pojechał pierwszy bo musiał jeszcze po drodze zahaczyć o myjnię i stację benzynową. Ja nie wiedziałam gdzie dokładnie wypożyczalnia się znajduję ale umówiliśmy się w Wawie na ulicy Bema. No to jadę sobie, jadę. A że od dawna do Warszawy na co dzień nie jeżdżę, Most Grota w remoncie więc trzeba by Północnym, to się troszkę, skupić mocniej musiałam, żeby przypadkiem, jak to ślepy człowiek, zjazdu nie przegapić. Ale udało się, wszystko super. Potem jeszcze wjazd na Grota z tamtej strony Wisły (pobojowisko istne, jakby bombę ktoś pierdyknął) i super, jestem już na Prymasa Tysiąclecia. Tutaj luuuuuzik. Przecież jechałam tędy milion razy. Lajcik po prostu. Zresztą na Bema to tyle razy menża za czasów jego studenckich (bo już nie moich) odbierałam z uczelni. No i sobie tak jadę, "mjuzik" gra i jadę, jadę i tak patrzę sobie...
by Agata Wiśniewolska-Kwiatkowska