Weekend, weekend i po weekendzie. Dla mnie ten weekend był pod znakiem OSP. I sobota i niedziela prawie w całości "strażackie". Zocha spędziła więc prawie cały weekend tylko z tatą. W sobotę wróciłam w miarę wcześnie ok. 15-tej i postanowiłyśmy zrobić z Zośką ciacio z labalbalem :-)